03 December, 2014

One month after

Na początku jest strach i niedowierzanie.
Potem szybki plan: wypowiedzenie pracy, mieszkania, abonamentów na telefon, Internet, wodę, ubezpiecza.
Wielkie pakowanie i wyprowadzka z naszego ukochanego mieszkania.
Dwa tysiące kilometrów samochodem pomiędzy Czechami – Polską i Słowacją.
Długie pożegnania z rodziną i przyjaciółmi.

Cztery miesiące temu, myśl o miejscu gdzie teraz jesteśmy wydawała się nam czystą abstrakcją.

------
Po ponad pięciu latach w Pradze, bez problemu potrafiliśmy sobie wyobrazić jak wyglądałyby nasze dalsze życie.
Praca od poniedziałku do piątku, spotkania z przyjaciółmi, w weekendy wyprawy rowerowe i od czasu do czasu wyjazd na Be
čve.  

W Czechach zadomowiliśmy się do tego stopnia, ze wracając z każdej zagranicznej podróży, zaraz po przekroczeniu granicy, automatycznie w głowie pojawiała się myśl „nareszcie w domu”.

I pewnie wszystko było by jak do tej pory, gdy by nie gigantyczna i przemożna chęć wyruszenia w podróż.
Gdzieś dalej, gdzie nie wszystko (albo nic) rozumiemy z otaczającej nas rzeczywistości.
------Teraz jest już wieczór, w naszym tropikalnym ogrodzie cykady i świerszcze dźwięczą ogłuszająco pod drzewem pełnym dojrzałych papai. Po drugiej stronie ulicy na drzewie huśtają się nietoperze, które są prawie tak wielkie jak nasze polskie domowe koty.
Od ponad miesiąca nie mamy stałego domu i Internetu.
Ale dla przyjaciół, których poznaliśmy i przygód, które już przeżyliśmy wiemy, że było warto!

 ·cdn.
Pokhara, Nepal.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
On the beginning there is fear and disbelief.
Then a fast plan: resignation from job, flat, phone and internet, water and insurance.
Huge packing and moving out from our beloved flat.
Two thousand kilometres in the car between Czech – Poland and Slovakia.
Long farewells with families and friends.
Four months ago, the thought of the place where we are now seemed to us as a mere abstraction.
------
After more than five years in Prague, we could easily imagine how our future life could look like. Working from Monday to Friday, meeting with friends, nice coffee here and there, cycling on the weekends and the occasional trips to Bečva.
We had settled in the Czech Republic so well, that each return from a trip abroad; immediately after crossing the border, created an automatic thought in our minds "finally at home".
And probably all would be the same, if not a gigantic and overwhelming desire to set out on a journey. Somewhere else, to a place where we do not understand everything (or nothing) including reality around us.

------
Now it is already evening. In our tropical garden cicadas and crickets resound deafeningly under a tree full of ripe papayas.
Across the street, almost as big as our Polish domestic cats, bats are swinging on the tree and prepare for a night hunt.
Since one month we do not have a permanent home and sometimes also electricity, but for the friends we met and adventures that we have already experienced, we can already say, that it was worth it!


To be continued.
Pokhara, Nepal.


Dubai

Dubai

Nepal Nepal
Nepal
Nepal
Nepal
Nepal
Nepal Nepal
Nepal
Nepal Nepal
Nepal
Nepal
Nepal
Nepal
Nepal Nepal

Nepal

Nepal
Nepal